Przy polskich drogach na skraju wsi, osad i miasteczek często można spotkać kapliczki i krzyże. Skrzyżowanie dróg, wjazd do wsi uchodziło dawniej za miejsce specjalne. Stanowiło bowiem granicę między światem cywilizowanym, kontrolowanym przez człowieka, a obcym, poddanym mocy diabła, demonów i czarownic. Tam właśnie na rozdrożu, grzebano często ludzi zmarłych śmiercią gwałtowną, bez pociechy religijnej, samobójców, poległych żołnierzy, ofiary mordu. Wierzono, że nocą po tych cmentarzach tułały się gromady potępionych duchów. Aby się przed nimi uchronić, najskuteczniejszym sposobem było wystawienie krzyża lub kapliczki. Krzyże i kapliczki przydrożne pojawiły się w Europie w średniowieczu.

Również w Polsce wiele podobnych budowli wzbogaca nas krajobraz i naszą historię. Wiele kapliczek ma ciekawe dzieje powstania i samej budowy. Jedną z nich jest przydrożna kapliczka w żuławskiej wsi nad brzegiem Wisły.

Przy drodze w Kiezmarku, można spotkać kapliczkę. Podobnych pięć jest jeszcze w różnych rejonach Polski. Tę na Żuławach postawił Władysław Lis, a oto jej historia. W 1941 roku mieszkańcy wsi Komarno pomagali partyzantom i z tego powodu Niemcy wyłapali wszystkich mężczyzn i dzieci. Kilkanaście osób zostało zamkniętych w celi, z której wyprowadzano ludzi na przesłuchania. Większość z nich już nie wracała, ponieważ byli rozstrzeliwani. Władysław Lis z czterema innymi mieszkańcami Komarna należał do koła różańcowego. W oczekiwaniu na cud zaczął odmawiać razem z nimi różaniec.

W trakcie modlitwy każdy z nich przysiągł, że jeżeli przeżyje, to tam, gdzie się osiedli, wybuduje taką samą kapliczkę z figurą Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym momencie hitlerowcy weszli do celi i zabrali ich na przesłuchanie. Pięciu przyjaciół pożegnało się ze sobą myśląc, że to już koniec. Jednak zamiast pod mur wyprowadzono ich do głównej bramy obozu i kazano się wynosić.

Władysław Lis założył rodzinę i w 1945 roku osiadł z bliskimi w Kiezmarku. Dotrzymując słowa Bogu wybudował kapliczkę z figurą Najświętszego Serca Pana Jezusa. Drugi z mężczyzn wybudował taką samą w miejscowości Komorno. Pozostali postąpili podobnie.

Tę rodziną historię spisała Anna Rakowska prawnuczka pana Władysława. Opublikowana w publikacji „W przeszłość do przyszłości”  wydanej przez Stowarzyszenie Żuławy Gdańskie.

MNR