Przed Wami pierwszy z wielu wywiadów z mniej lub bardziej znanymi Pruszczanami. Będzie to stały cykl naszego portalu więc jeżeli chcielibyście abyśmy porozmawiali z konkretną osobą piszcie.

My zaczynamy od Pruszczanina, który podczas swojej kariery sportowej miał między innymi okazję zagrać przeciwko Messiemu oraz pozostałym gwiazdom Barcelony. Rozmawiamy o piłce, dzieciństwie i Pruszczu przede wszystkim.

No dobrze, zaczniemy nasz wywiad od hipotetycznej sytuacji. Spotyka się dwóch kumpli na przystanku w Pruszczu i jeden mówi:
– Wiesz kogo ostatnio widziałem w Pruszczu za zakupach w supermarkecie, Mateusza Bąka.
– A kto to taki?
– …

No właśnie Mateusz. Kto to taki, ten Mateusz Bąk?

– Nikt szczególny. Latam za skórzaną gałą od małego. A precyzyjniej to raczej staram się nią łapać. Praktycznie od 13 roku życia w Lechii Gdańsk. Mniej skromnie, jeden z niewielu piłkarzy w Polsce, który przeszedł z jednym klubem drogę od A-klasy do Ekstraklasy.

Super. To czas na małą rozgrzewkę. Tak bramkarsko, na refleks.
Telewizja czy Youtube?

– Youtube

Facebook czy Twitter?

– Kiedyś tylko i wyłącznie Facebook, od jakiegoś czasu Twitter a tak naprawdę to obecnie już jedno i drugie.­

Audiobook czy Ebook?

– Tradycyjna książka.

Czytasz coś obecnie?

Hipnotyzer Larsa Keplera

Schabowy czy Sushi?

– Zależy od dnia i apetytu. Razem z żoną lubimy zjeść tradycyjnego, dobrego schabowego i dobre, trójmiejskie sushi.

A gdy gotujesz w domu, to co?

– Najwyżej jajecznicę

Kabaret czy Stand Up? Humor brytyjski czy amerykański?

– Zdecydowanie bliższy jest mi humor amerykański i nasza polska scena stand-upowa. Cieszy mnie, że zyskuje ona ostatnio na popularności i tym samym rozwija się bardzo szybko.

Skoro amerykański to Rodzina Bundych czy Alf?

– Pamiętam, że jak kiedyś wracałem z lekcji ze szkoły podstawowej to była akurat taka pora, że w okolicach godziny 15 na Polsacie leciała Rodzina Bundych więc jak miałbym wybierać między tymi dwoma to stawiam na Bundych.

A obecnie przed jakim serialem serial zasiadasz?

– Narcos i Breaking Bad

!cid_ii_151442225aaa5d34

Playstation czy Xbox?

– Playstation

Wymarzone auto?

– Mercedes Benz GLE Coupe

Ranny ptaszek czy nocny marek?

– Zdecydowanie nocny marek

Bieganie czy Rower?

– Bieganie z racji wykonywane zawodu

Barcelona czy Real?

– Barcelona

Najgorszy rozegrany w karierze mecz?

– Kiedyś rozegraliśmy taki mecz z Piastem Gliwice, wtedy jeszcze w Lechii grał Sebastian Fechner, mój dobry kolega z drużyny – razem nie popisaliśmy się w tym meczu. Ale jak tak dłużej pomyśleć to miałem kiedyś okazję grać w Bułgarii, w sumie to bardziej nieszczęście niż okazję i zdarzył tam się taki mecz w którym przyjąłem 6 sztuk. Niezbyt przyjemne uczucie i na domiar złego to był pierwszy mecz na który przyjechała do Bułgarii żona.

A najlepszy występ na boisku?

– Ciężko tak na poczekaniu powiedzieć ale bardzo miło wspominam mecz z Barceloną, pomimo tego, że przyjechali oni do nas na wycieczkę. Po prostu fajnie było obronić takie pół sam na sam z Messim czy wolnego w jego wykonaniu.

To teraz trochę o Pruszczu. Pruszczanim od ilu lat?

– Od urodzenia, czyli … długo.[śmiech]

Do którego przedszkola, szkoły podstawowej i liceum uczęszczałeś?

– Do przedszkola nie chodziłem ale nie mogę podać powodów bo jest to zbyt osobista informacja. Później Szkoła Podstawowa nr 1. Klasy 1-3 mieściły się jeszcze wtedy w barakach przy Kozala. Następnie Liceum sportowe na Żabiance i tam też później studia na AWFie.

Ulubione pruszczańskie miejsce z dzieciństwa?

– Boisko na „jedynce”, tylko wtedy to nie było jeszcze boisko ze sztuczną trawą, tylko boisko trawiaste. Trawiaste z założenia bo trawy tam nie było za dużo a obok świetne boisko asfaltowe na którym graliśmy często w piłkę. Był też okres fascynacji koszykówką i to akurat boisko nadawało się do tego w sam raz.

A będąc już trochę starszym, dyskoteka w Bingo czy Okeyu?

– Najpierw Bingo, bardzo wcześnie.[śmiech] Super sprawa a później bardziej trendy zaczął być Okey. Niemniej jednak przez pewien czas oba kluby funkcjonowały jednocześnie i jak w jednej knajpie było średnio to szybko szło się do drugiej.

„Klan” też został zaliczony?

– Był i „Klan” zaliczony. [śmiech] Miałem wtedy chyba z 14 lat. Szok

Jakub czy Jawor

– W Jaworze chyba praktycznie w ogóle nie miałem okazji się stołować. Może raz w życiu. A w „Jakubie” bywaliśmy częściej. Na przełomie lat 80/90, jeszcze przed śmiercią taty lubiliśmy tam jeździć na niedzielne obiady.

„207” czy „50tka”

– „207” – akurat przystanek znajduje się bardzo blisko domu. „50” to był alternatywny transport z Gdańska w przypadku spóźnienia się na „207”. Tyle tylko, że w rezultacie z miną niezadowolenia zmuszeni byliśmy do powrotu do domu z „miasta” – bo tak do dzisiaj my mieszkańcy” dzielnicy za torami” nazywamy centrum Pruszcza.

Dni Pruszcza? Bywałeś?

– Bywałem, latałem, świetne dyskoteki. Można było trochę porozrabiać. Dobra gotowana kukurydza., karuzele, mecze piłki nożnej. Już jednak od dłuższego czasu nie byłem. Po prostu czerwiec to mój okres urlopowy i zwykle nie ma mnie na miejscu..

Zakupy – Lidl, Biedronka czy Tesco?

– I „Biedro” i Tesco. Do Lidla to bardziej żona.

McDonalds w Pruszczu zaliczony?

Niestety. Niestety tak [śmiech]

Benek czy Tino?

– Kiedyś właściwie tylko Tino. A od dłuższego czasu już tylko wyłącznie Benek. Mam tam swoją ulubioną pozycję w menu i polecam.

No dobrze to teraz trochę z innej beczki. Co Ci się najbardziej podoba w Pruszczu?

– Nasze centrum Pruszcza. Pamiętam jeszcze jak wyglądał kiedyś deptak od strony rzeki w kierunku Urzędu Miejskiego. Pamiętam żwirową dróżkę, garaże, baraki. Teraz to wszystko jest świetnie zagospodarowane i fajnie jest zabrać tam na spacer znajomych, którzy odwiedzają nas w Pruszczu. Na plus również wszelkie zmiany przy naszej kochanej Raduni.

Umiałbyś wskazać drogę na giełdę?

– Mieszkam w sumie niedaleko giełdy więc do dzisiaj pamiętam tragiczne korki w niedzielę. Gdy się człowiek zapomniał to w zależności od pory dnia miał problem z powrotem lub wyjazdem z domu. Tak, droga na giełdę jest mi doskonale znana.

Co byś w Pruszczu zmienił?

– Szczerze to nie wiem. Bardzo szerokie pytanie. Nic w tej chwili nie przychodzi mi do głowy.

Czegoś Ci w Pruszczu brakuje?

– Chyba nie. Praktycznie Pruszcz już jest tak rozwiniętym miastem, że wszystko jest. Wszystko można dostać bez konieczności „śmigania do Gdańska”. Jest w końcu drugi wiadukt – bo to rzecz, która była bardzo potrzebna. Do czasu jego powstania zdarzały się uciążliwe korki a teraz przejazd przez Pruszcz jest o wiele bardziej komfortowy.

To reasumując, czemu mieszkasz w Pruszczu od urodzenia?

– Miałem w swoim życiu epizody gdy mieszkałem pół roku w Portugalii, półtora roku w Bielsku Białej, pół roku w Bułgarii. Dużo podróżowałem w wyniku wykonywanego zawodu ale tu jest mój dom, pobudowany przez mojego tatę, tu mieszkam z żoną, z mamą, dwa domy dalej mieszka brat. Jest mi tu dobrze.

I na koniec test z wiedzy o Pruszczu.
Nazwy dawnych pruszczańskich kin?

– Jedno kino było w dawnych Klubie Garnizonowym, praktycznie 300 metrów od domu. Jeszcze jedno było na „mieście”, w budynku gdzie obecnie mieści się parę banków, fotograf. Ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć nazw.

Liczba mieszkańców?

– Chyba ok. 30 tys.

W której lidze grają Czarni Pruszcz?

– [niecenzuralny zwrot] w V lidze? Mam nadzieję, że ich nie obraziłem. Nie jestem pewien. A może w IV..?

Co to jest Rotunda?

– Obecnie to jest apteka, jakiś bank. Kiedyś to była restauracja, knajpa, dyskoteka. Słynne miejsce w Pruszczu. Pamiętam, że na piętrze znajdował się balkonik, parasole. Można było miło spędzić czas.

Gdzie jest w Pruszczu Manhattan?

–  My (czyli Ci mieszkający „za torami”) Manhattanem nazywaliśmy ryneczek, który znajdował się przy stacji kolejowej, przy deptaku, w okolicach obecnej Biedronki. Ale z tego co wiem mieszkańcy centrum Pruszcza tak nazywali rynek znajdujący się w okolicach Straży Pożarnej.

Gdzie był w Pruszczu Pewex?

– Wydaje mi się, że dokładnie w tym miejscu gdzie obecnie znajduję się Gruby Benek albo zaraz obok.

No dobrze, to wszystko. Dziękujemy ślicznie za rozmowę.

– Dzięki

 

12315073_971864986193673_374527725_o