Na zeszłotygodniowej sesji Rada Miasta Pruszcz Gdański przegłosowała uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2017 Rokiem księdza Józefa Waląga. W związku z tym Rada Miasta zwraca się do instytucji, przedsiębiorstw, organizacji pozarządowych funkcjonujących na terenie miasta by w swojej działalności w roku 2017 uwzględniły potrzebę popularyzacji etosu Księdza Józefa Waląga.

Przez wiele lat mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego niewiele wiedzieli o przeszłości swojego proboszcza. Ksiądz mówił o niej niechętnie. Poza tym, wiedza o tym, kim był i co robił, była niebezpieczna zarówno dla niego jak i osób z nim współpracujących.

Józef Waląg przychodzi na świat w 1910 roku we wsi Moszczewnica koło Gorlic. Jest najmłodszym spośród swoich jedenastu braci i sióstr. Jako młody chłopak doświadcza na własnej skórze skutków dwóch wojen – I wojny światowej oraz wojny polsko-bolszewickiej. W 1933 roku, już z tytułem magistra teologii obronionym na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, otrzymuje święcenia kapłańskie.

1 września 1939 roku Niemcy, a szesnaście dni później Sowieci, najeżdżają Polskę. Ksiądz Józef Waląg wstępuje w szeregi Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej. Przyjmuje pseudonim „Góral”. Działa na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Prowadzi posługę duszpasterską wśród żołnierzy, uczestniczy w organizowaniu i szkoleniu jednostek AK, chronieniu przed wywózkami, gromadzeniu broni, prowadzi tajne nauczanie, kolportuje podziemną prasę, dostarcza meldunki. Zostaje mianowany kapitanem. Gdy ukraińskie oddziały nacjonalistycznej Ukraińskiej Powstańczej Armii napadają na polskie wioski i na masową skalę mordują ich mieszkańców, „Góral” organizuje obronę z bronią w ręku. Po 1945 roku angażuje się w działalność Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Przyjmuje nowy pseudonim, „Marian”. Wystawia fałszywe metryki i karty ewakuacyjne dla zagrożonych aresztowaniami żołnierzy AK i WiN, rozdziela lokalnej ludności i partyzantom odzież i żywność, które jako proboszcz i przedstawiciel „Caritas” otrzymuje od Amerykanów.

We wrześniu 1946 roku zostaje zdekonspirowany. Trafia do okrytej ponurą sławą katowni UB na Zamku Lubelskim. „Za pomoc bandom podziemnym i współpracę z grupą PSL-u Mikołajczykowskiego”, dostaje cztery lata pozbawienia wolności. Przechodzi piekło stalinowskiego więzienia.

Po wyjściu na wolność wciąż nie czuje się bezpieczny. Zwraca się z prośbą do arcybiskupa Eugeniusza Baziaka o umożliwienie wyjazdu na północ Polski. Ucieka, lecz komuniści rozsyłają za nim listy gończe. Ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem. Ostatecznie ponownie wpada w ręce UB. Trafia do kolejnych stalinowskich więzień w Bydgoszczy. Chełmie i Warszawie. Po zwolnieniu w 1950 roku na stałe wiąże swoje życie z Pomorzem.

W roku 1957 zostaje administratorem, a później proboszczem Parafii p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Pruszczu Gdańskim. Jest inwigilowany przez SB, która znając przeszłość „Górala”, próbuje werbować Tajnych Współpracowników z jego najbliższego otoczenia. Jest stale karany finansowo za nieskładanie meldunków z prowadzenia punktów katechetycznych. Zmarł w 1997 roku.

 

[fot. UM Pruszcz Gdański]

[materiały sesyjne Rady Miasta]