Pewnie zauważyliście, że niedawno na transformatorze znajdującym się na terenie Zespołu Szkół Ogrodniczych i Ogólnokształcących przy ul. Wojska Polskiego pojawiło się murale przedstawiające Witolda Pileckiego i Danutę Siedzikównę. Murale wykonane jest profesjonalnie i widać, że nie jest to przypadkowa robota. Popieramy wszelkiego rodzaju akcje upamiętniające żołnierzy wyklętych, choć wybór transformatora do propagowania historii może być uważany za dyskusyjny.

Kilka tygodni temu na ogrodzeniu Liceum Ogólnokształcącego nr 1 pojawiły się plakaty przedstawiające kilkunastu żołnierzy wyklętych. Myśleliśmy, że podobnie jak w przypadku plakatów na ogrodzeniu murale na transformatorze również było zainicjowane przez dyrekcję szkoły lub samych uczniów. Dlatego postanowiliśmy zadzwonić do ZSOiO i potwierdzić nasze oczekiwania. Ku naszemu zaskoczeniu Dyrektor szkoły na pytanie „czy to był Państwa pomysł czy uczniów” delikatnie się oburzył. Stwierdził, że nie wypowiada się na tematy polityczne, a samo murale nie było pomysłem ani uczniów ani tym bardziej dyrekcji. Powtórzyliśmy, że wizerunki żołnierzy bardzo się nam podobają i chcielibyśmy dowiedzieć się kto jest ich autorem. Pan Dyrektor poinformował nas jedynie, że właścicielem transformatora jest spółka Energa SA, a w sprawie murale zaproponował skontaktowanie się ze Starostwem Powiatowym. Na zakończenie zapytaliśmy się czy w ogóle murale się Panu Dyrektorowi podoba, na co Dyrektor odpowiedział: „Bez komentarza”. Zaproponował także spotkanie w tej sprawie.

Idąc za ciosem postanowiliśmy zadzwonić do Starostwa Powiatowego. Co więcej, udało nam się nawet porozmawiać z Panem Starostą. Okazuje się, że teren, na którym stoi transformator od kilku miesięcy nie należy już do Energii. Natomiast w trakcie całej akcji malowania pojawiła się policja. Wykonawcy murale mieli jednak dokumenty, mówiące o tym, że prace zleciła Energa!

Nie wiemy dlaczego murale budzi tak dużo kontrowersji wśród urzędników i dyrekcji szkoły. Może czują się urażeni tym, że nikt ich o zgodę nie pytał? Są to oczywiście tylko nasze domysły.

Czy uważacie, że tego typu akcje to „polityczna sprawa”? Czy naprawdę jest się o co oburzać? Czy może należałoby pochwalić inicjatorów? My możemy jedynie pochwalić wykonawcę i zachęcić do … nauki historii.

murale2 murale6 murale4

 

 

Krzysztof Szpila