Kilka miesięcy temu informowaliśmy Państwa o redukcji w połaczeniach SKM-ki na linii Gdańsk – Pruszcz Gdański. Przyczyn było sporo, większość z nich nie do końca zrozumiałych. Minęło pół roku … i nic w tym temacie się nie dzieje. Nie widać żadnych ruchów ze strony władz Pruszcza Gdańskiego i Powiatu Gdańskiego. Ze względów formalnych przypomnimy tylko, że nasze miasto jest udziałowcem SKM i wydało na akcje tej spółki 2 miliony złotych.

W maju, jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o redukcji w połączeniach niedawno otwartej Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Kilka tygodni temu również pisaliśmy o PKM-ce ale trochę w innym kontekście. Budowa Kolei Metropolitlnej miała być kamieniem milowym w rozwoju transportu w naszym regionie. Miał to być również dowód na to, że opłaca się inwestować w kolej, nie wspominając o odciążeniu naszych dróg. Wszyscy z entuzjazmem i zaciekawieniem przyglądaliśmy się budowie linii oraz nowym, ciekawie zaprojektowanym stacjom.

Teraz dowiadujemy się o cięciach w połączeniach PKM-ki. Okazuje się, że Samorząd Województwa, czyli organizator przewozów kolejowych na Pomorzu przeliczył się w liczbie pasażerów, która miała korzystać z kolejki. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie próbuje się ulepszyć tego co już zostało zrobione tylko podejmuje się najłatwiejsze, a zarazem najgorsze decyzje. Samorząd zapowiedział cięcia również w 2017 roku!

Irytacja, frustracja, niedowieżanie to tylko kilka słów, które cisną się w tym przypadku na język. Inwestycja, która miała być wielkim sukcesem (początkowo na pewno tak było), okazuje się, dzięki wojewódzkim samorządowcom z Platformy Obywatelskiej niewypałem. Czy wynika to z niewiedzy, a może z braku doświadzczenia? Nie wiemy, ale pomyślimy o tym przed następnymi wyborami.

Wielu mieszkańców Pruszcza Gdańskiego z rozrzewnieniem wspomina czasy, w których z naszego miasta kursowały pociągi do Kartuz przez Straszyn i Kolbudy, pokonując bardzo malowniczą trasę. Rewitalizacja tego połączenia mogłaby być kolejnym krokiem do poprawy komunikacji w naszym powiecie czego bardzo byśmy chcieli. Tylko czy jest sens w ogóle przystępować do takiego projektu patrząc na działania lokalnych polityków. Jak zwykle pojawią się szumne zapowiedzi, wiele wywiadów, wbijanie pierwszych łopat pod budowę, a po kilku miesiącach funkcjonowania okaże się, że nowa inwestycja nie opłaca się. Ciekawe tylko dlaczego w innych krajach (czytaj na zachodzie) się to opłaca? Niech sobie Państwo sami odpowiedzą, a czasu do namysłu będziemy mieli coraz więcej … stojąc w korkach!

[Krzysztof Szpila]

[fot. S. Eljasz]