Z połamanymi rękoma trafił do pruszczańskiego pogotowia ratunkowego, jednak nie uzyskał tam pomocy. O skandalicznym zachowaniu personelu mówi pan Piotr Stępień, którego odesłano do gdańskiego szpitala.
Na temat pruszczańskiego pogotowia ratunkowego od lat krążą zatrważające historie, o których pisaliśmy już wcześniej. O kolejnej bulwersującej sprawie dowiedziało się Radio Gdańsk. Do zdarzenia doszło we wtorek, 7 listopada, kiedy pan Piotr, przejeżdżając przez Pruszcz Gdański, doznał urazu w wypadku rowerowym. Wiedząc o otwartym niedawno pogotowiu ratunkowym udał się tam po profesjonalną pomoc.
Z relacji pana Piotra wynika, że ten, podejrzewając u siebie złamanie ręki, poprosił o pomoc pielęgniarkę, która poinformowała go, iż chirurg przebywa na urlopie, więc nie jest w stanie udzielić mu pomocy na miejscu. Powinien natomiast udać się do Gdańska, albo do Tczewa. Na pytanie, jak ma to zrobić, odpowiedziano, że komunikacją miejską, ponieważ pogotowie nie świadczy usług transportowych.
Gdy kolega przywiózł mnie do szpitala Copernicus, okazało się, że mam złamane dwie ręce. Jedną w barku, drugą w przedramieniu. Konieczna była operacja, więc myślę, że miałem wystarczający powód, by odwieziono mnie karetką z pogotowia do szpitala. Ja zresztą jeszcze w Pruszczu byłem oburzony tym jak mnie potraktowano, ale nie miałem siły, aby kłócić się z tą pielęgniarką i zacząłem szukać pomocy na własną rękę – relacjonował reporterowi Sylwestrowi Pięcie.
Anna Górska, dyrektorka Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Pruszczu Gdańskim, o sprawie dowiedziała się od reportera „Radia Gdańsk”. Zaskoczona zaistniałą sytuacją zapowiedziała dokładną kontrolę w placówce.
Ta sytuacja jest dla mnie olbrzymim zaskoczeniem, bo nasz personel jest bardzo dobrze przygotowany do pracy. Trudno mi na tym etapie dokładnie odnieść się do tej sytuacji. Przede wszystkim sprawdzę i zbadam, czy rzeczywiście takie zdarzenie miało miejsce. Jeśli okaże się, że w trakcie rozmowy personelu z pacjentem zabrakło empatii i wyczucia, że potrzebuje pomocy, to wyciągniemy konsekwencje służbowe – powiedziała pani dyrektor.
Warto dodać, że po aferze z 2015 r. w piśmie od starosty powiatu gdańskiego stwierdzono, że skargi mieszkańców są bezzasadne, a pogotowie funkcjonuje prawidłowo. Na koniec zasugerowano nam, abyśmy skupili się „na kampanii informacyjnej oraz kampanii dotyczącej promocji zdrowia”.
[Jacek Wałdoch]
[fot. i cyt. za: Sylwester Pięta/Radio Gdańsk]
A dlaczego po wypadku nie zadzwonił po pogotowie z miejsca zdarzenia odwiedził by go do szpitala.
Chodził Janusz ?? Chodził więc nie było problemu wsiaść w auteczko.Karetka jest nie po to aby wozić Januszy.Janusze niestety nic potrafią zrobić bo Janusze są wychowani bezstresowo i janusz nie może sobie poradzić z niczym .
Po tej wypowiedzi jestem za eutanazją
Próbowałeś kiedyś prowadzić z ręka złamaną w dwóch miejscach?
Taka w Tobie mądrość, że aż dech zapiera! To z Ciebie jest największy Janusz!
To jakiś absurd dziecko 34 letnie upada z rowerka i zamiast dzwonić po pogotowie on dzwoni do radia .Jemu psychiatra potrzebny a nie ortopeda.
Ale składki opłacone? Szkoda .ze go alkomatem nie sprawdzili? Pijany powinien sam płacić.
Nikt nie karze mu prowadzić roweru tylko wezwać na miejsce wypadku pogotowie od tego są .
No I jaki problem koleś go zawiózł i ok. Tylko aby parcie na szkło było.
A ja byłem w tym pogotowiu ze swoją dziewczyną i nikt nie chciał mi powiedzieć czy jest w ciąży tez mi kazali jechać swoim autem na nowe ogrody.Tylko lekarze chcom kasę.
Po kolegę zadzwonił, a po pogotowie nie ?
Dziwny ten Janusz.
I sam pisze „szukać pomocy na własną rękę”, czyli miał sprawne ręce a potem mu się połamały po zawiezieniu do szpitala do Gdańska ? 😉
Wpis ten dedykuję tzw. hejterom i osobom niezadowolonym z placówki pogotowia ratunkowego funkcjonującego w naszym mieście….Ostatnio zaobserwowałem na różnych portalach hejt, który dyskredytuje w oczach mieszkańców tę placówkę. W Pruszczu mieszkam ponad 10 lat i niejednokrotnie korzystałem ze świadczeń naszego pogotowia. Nigdy nie spotkała mnie jakakolwiek niemiła sytuacja. Nadmieniam, że korzystałem z pomocy chirurgicznej i ogólnej. Skoro nie podoba się Wam jego funkcjonowanie to załóżmy taką sytuację…zostaje ono zlikwidowane i co? Ha!…jeździmy do Gdańska do szpitali, gdzie na SOR-rze spędzamy wiele godzin nim nas przyjmą (większość to przypadki niezagrażające życiu). Sam byłem dwukrotnie z dzieckiem tam i wiem jak to wygląda. Cieszmy się z tego, że mamy w naszym mieście taką instytucję. To dzięki Samorządowi i władzom pogotowia został wybudowany nowy budynek gzie jest ambulatorium chirurgiczne a od niedawna nocna obsługa chorych. Dla niezorientowanych to nie jest szpital ani przychodnia. Zastanawiającym jest fakt, że prawie niewidoczny jest hejt na temat niepublicznych podobnych placówek, gdzie występuje szereg nieprawidłowości. Chcecie jeździć do Gdańska…proszę bardzo…wzmóżcie hejt .ale potem nie miejcie pretensji. Nikt w Pruszczu szpitala nie wybuduje.Spędzajcie wiele godzin (oj wiele!!!) na SOR-ach. Doceńmy to co mamy i cieszmy się z tego. Inną kwestią jest fakt, że wielu lekarzy za grosze nie chce pracować lub zwyczajnie wyjeżdża za granicę. Podam Wam przykład…niedawno był wielki bum medialny związany z reformą szkolnictwa, że ile to nauczycieli straci pracę…a wiecie co jest?…brakuje nauczycieli, są wakaty i nie ma kim obsadzać. Wierzcie mediom, róbcie swój hejt, tylko nie miejcie potem pretensji do nikogo. A może sami ściągniecie personel to pewnie i szpital się wybuduje.
Niestety 2 tygodnie temu tez odeslano mojego 10 letniego syna ze zlamana reka do innego osrodka bo dzieci nie ma kto leczyc w tej przychodni żenada
Ludzie nie macie za grosz empatii i współczucia. Ten człowiek cierpial,udał się na pogotowie czyli do instytucji która istnieje z naszych podatków i ma nam pomagać w potrzebie. Czy tam przyjmuje jeden chirurg?! Boże miej nas w swojej opiece!
Witam.Kochani dzieci z urazami tylko i wyłącznie chirurgia dziecięca takie jest zarządzenie konsultanta krajowego.A wracając do pogotowia w Pruszczu to bardzo dobre pogotowie,Pan który rzekomo połamał dwie ręce powinien wezwać karetkè na miejsce zdarzenia a nie sam działać,widocznie sytuacja nie była aż tak groźna, ale jest hejt.Pani dyrektor to Pani życzę więcej empatii do swoich pracowników i może trochę więcej zaufania bo ma Pani wspaniały doświadczony zespół tylko trzeba to docenić nigdy nie zrobili by czegoś przeciwko zdrowiu i dobru pacjenta.Więc Pani dyrektor więcej elastyczności bo profesjonalne zarządzanie nie polega na przepraszam gnojeniu pracowników.Nikt nie będzie Pani szanował za brak zaufania dobrze radzę.Pizdrawiam wspaniały zespół SPPR w Pruszczu Gd.