Południowy zachód Polski został zdewastowany, przez niszczycielską powódź. Pomoc i wsparcie płyną z całej Polski. Wojska Obrony Terytorialnej, stanęły w pierwszej linii walki z żywiołem. Nie zabrakło pomorskich Terytorialsów.
Walka z kataklizmem takim jakim jest powódź, to jedno z głównych zadań do jakich powołano Wojska Obrony Terytorialnej w czasie pokoju. Brygady i Bataliony OT, tworzono w taki sposób by w pierwszej kolejności wspierały i pomagały społecznością w których żołnierze pełnią służbę. Jednak nieprzewidywalna pogoda, przez swoją niszczycielską moc, wymusza zjednoczenie sił w skali ogólnokrajowej.
Mieszkańcy województw dolnośląskiego, opolskiego, lubuskiego zmagają się z wielką tragedią. Skala powodzi sprawiła, że do walki z nią, oraz do usuwania zniszczeń, wysyłane są posiłki z innych Brygad Wojsk Obrony Terytorialnej.
W połowie tygodnia, z Pomorza ruszył pierwszy komponent stu dwudziestu Terytorialsów. Kolejna grupa wojskowych, w liczbie stu dwudziestu pięciu żołnierzy, dołączy do kolegów.
W rejon kataklizmu udają się żołnierze batalionów słupskiego, kościerskiego i malborskiego. Na Śląsk swoich ludzi wysyłają brygadowi saperzy, kompania dowodzenia, kompania logistyczna i szkolna. Na dzień dzisiejszy Żołnierze mają przydzielone zadania w Stroniu Śląskim i Wrocławiu.
Brygada prócz ludzi, wysyła swój sprzęt. Na miejscu jest już cysterna do przewozu wody pitnej. Pomorska Brygada szykuje do wysyłki kolejne elementy wyposażenia , które zapotrzebował wojewoda dolnośląski.
7 Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej, jest gotowa wydzielać kolejne komponenty, w zależności jak zmieniać się będzie sytuacja na południu kraju.