W dniu dzisiejszym, w godzinach rannych dostaliśmy informację o pożarze w budynku znajdującym się w zasobach mieszkaniowych miasta. Po naszym przyjeździe okazało się, że pożar wybuchł, ale wczoraj (w niedzielę) ok. 18:30. Straż pożarna nie zawiadomiła miasta o zagrożeniu, dlatego dopiero dzisiaj rano pojawili się urzędnicy miejscy. Szczęśliwie pięcioosobowa rodzina w czasie pożaru była poza budynkiem i nikt nie ucierpiał.
Rzecznik burmistrza poinformował nas, że instalacja elektryczna mieszkania przeszła kontrolę w 2015 r. Gdy spytaliśmy mieszkańców (małżeństwo z 3 dzieci) o przyczynę pożaru, jako prawdopodobną podali zwarcie w starej, aluminiowej instalacji. Jak się okazało, lokatorzy byli dokładnie po zakończonym na własny koszt remoncie całego mieszkania. Całkowitemu spaleniu uległa kuchnia, jednak ze względu na fakt, że izolatorem ścian jest słoma, to straż pożarna musiała zalać całe mieszkanie wodą.
Urzędnicy UM i MOPS zaoferowali pomoc psychologiczną oraz tymczasowy nocleg w hotelu, aż do czasu zakończenia remontu. Oczywiście sprawdzimy, jak to wyszło w praktyce. We wcześniejszych latach odnotowano w tym budynku pożary, dlatego jest to kolejny, ewidentny znak, że konieczny jest remont całego budynku, ponieważ żadna kontrola nie weźmie na siebie odpowiedzialności za ludzkie życie.
Może warto z zabytkiem na ulicy Krótkiej poczekać i zacząć od remontów starszego miejskiego zasobu mieszkaniowego?
Pierwsi, zawsze powinni być mieszkańcy.
CAW