Nie ustają protesty mieszkańców Kłodawy, Jagatowa oraz okolicznych miejscowości przed powstaniem gigantycznej kurzej fermy. W 16 kurnikach ma być hodowanych aż 624 000 brojlerów, po 7 miotów rocznie. Odbyły się już pierwsze rozmowy władz gminy z mieszkańcami, którzy przedstawili swoje obawy. Jest już negatywna opinia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pruszczu Gd.

W Kłodawie (gm. Trąbki Wielkie) inwestor zaplanował wykup ziemi i zbudowanie 16 kurników, które pomieszczą po 39 000 brojlerów każdy. Władze gminy wyraźnie nie przewidziały takiej sytuacji i nie podjęły uchwały zakazującej tego typu inwestycji, dlatego wszystko odbywa się zgodnie z przepisami prawa.

Mieszkańcy Kłodawy, Jagatowa, Żukczyna, ale także innych sąsiednich miejscowości mają uzasadnione obawy przed uciążliwym zapachem, zanieczyszczeniem środowiska, spadkiem wartości ich nieruchomości oraz nadmiernym ruchem samochodów ciężarowych. Tłumaczą, że wybrali do życia tę okolicę ze względu na jej walory przyrodnicze.

Błażej Konkol, wójt gminy Trąbki Wielkie wyjaśnia:

Spotkałem się z inwestorami i starałem się zaproponować inne tereny w naszej gminie. Inwestor nie był zainteresowany i był pewny, że grunty na których mają stanąć kurniki nadają się prawnie do takich celów. Czekamy więc na opinię oddziaływania inwestycji na środowisko. Jeśli sprzeciwię się inwestycji nie mając argumentów, inwestor dochodził będzie swoich praw w sądzie.

Właścicielem spornego gruntu jest Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Kłodawie. W nieoficjalnych rozmowach decydenci zapewniają ze nie ma szans ani warunków na tego rodzaju inwestycje, ale trzeba zachować procedury.

Podczas spotkań mieszkańców pojawiają się głosy, że za inwestycją stoją olbrzymie pieniądze i prominentni ludzie, którzy mają wpływ na działania podejmowane w tej sprawie przez organa państwowe.

 

[Jacek Wałdoch]