Choć remont ul. Wojska Polskiego jeszcze się nie skończył, to od chwili oddania do użytku fragmentu jezdni sygnalizujecie nam o poważnych nieprawidłowościach w kwestii wykonania drogi. Na krótkim odcinku od ul. Raciborskiego do ul. Obrońców Pokoju naliczyliśmy aż pięć drogowych „wpadek”.

O pierwszej poinformowała nas pani Magdalena Manias, która zauważyła, że przy technikum ogrodniczym nie wyznaczono miejsc do chwilowego postoju dla samochodów.IMG_6250

-Pytanie brzmi, gdzie mają zaparkować rodzice przywożący swoje pociechy na trening? Po skończonym remoncie nie przeznaczono najmniejszego kawałka pasa dla osób, które chciałyby tam na chwilę zostawić auto. – pisze pani Magdalena. Praktyka pokazuje, że mieszkańcy znaleźli rozwiązanie tego problemu i, gdy szlaban na teren szkoły jest zamknięty, parkują na pasie zieleni lub w zatoczce dla autobusów. Trudno odgadnąć, dlaczego nie zaprojektowano tam kilku miejsc postojowych.

Idąc dalej ul. Wojska Polskiego trafiamy na newralgiczny punkt – skrzyżowanie. Tu problematyczne są aż dwa rozwiązania – sygnalizacja oraz wysepka. Wielu mieszkańców zauważa, że światła w tym miejscu są niepotrzebne, a wręcz utrudniają ruch w połączeniu z wysepką, która w dodatku jest źle wyprofilowana. Osoby skręcające z mostu w lewo IMG_6269bardzo często wjeżdżają na nią, ponieważ znajduje się za blisko skrzyżowania, przez co prawidłowe wykonanie manewru jest utrudnione.

Zaraz dalej są kolejne światła i przejście dla pieszych. Tam natomiast zafundowano mieszkańcom pobliskich bloków oryginalne rozwiązanie wjazdu na ich wewnętrzny parking (tuż za barem „Frytas”). Znacznie zwężono przejazd, ustawiając szare barierki. Mieszkańcy pytają, jaką funkcję pełnią barierki, szczególnie gdy są niewidoczne po zmroku.

Teraz wisienka na torcie! Przechodzimy na skrzyżowanie z ul. Obrońców Pokoju, gdzie zainstalowano wysoką wysepkę. Nie udało się wyjaśnić sensu jej istnienia. Sytuację komentuje pan Grzegorz Czapiewski:IMG_6264

Problem polega na tym, iż autobus jadący z góry od strony ul. Obrońców Pokoju nie ma szans na prawidłowy skręt w lewo. (…) Jak sobie radzą kierowcy autobusów? Radzą sobie w taki sposób, że przy czerwonym świetle skręcają w lewo i jadą pod prąd, mijają przejście dla pieszych i dopiero za nim wracają na prawy pas – relacjonuje pan Grzegorz.

Było to na tyle niezwykłe, że postanowiliśmy to sprawdzić. Dzięki uprzejmości właścicieli baru „Frytas”, uwieczniliśmy na krótkim filmie manewr skrętu w lewo jednego z autobusów. Zaznaczamy, że naszym celem nie jest ukaranie kierowcy, a zwrócenie uwagi na bezmyślność architektów oraz brak właściwego nadzoru nad projektem ze strony władz miejskich. To na nich spoczywa odpowiedzialność za obecny stan rzeczy i za ewentualne koszty, poniesione w celu usunięcia wad.

[J. Wałdoch, C. Wieczorkowski]