Co jakiś czas staramy się przyglądać pracy naszych lokalnych urzędów lub podległym im jednostkom organizacyjnym. W ostatnim czasie otrzymaliśmy kilka zgłoszeń dotyczących pracy Wydziału Komunikacji w Starostwie Powiatowym w Pruszczu Gdańskim.

Kilka dni temu Pan Mirosław, jeden z naszych czytelników, udał się do Wydziału Komunikacji w Pruszczu Gdańskim w celu zarejestrowania zakupionego samochodu. Było to jego już trzecie podejście, aby uzyskać dowód rejestracyjny. Za pierwszym jak i drugim razem w kolejce były przed nim odpowiednio 19 i 22 osoby. Trzeba dodać, że Pan Mirosław nigdy nie był później niż o 08.30. Po odczekaniu około godziny rezygnował z dalszego wyczekiwania na swoją kolej. Za trzecim razem nie mógł sobie na to pozwolić, ponieważ zbliżał się ostateczny termin rejestracji pojazdu. Niestety, aby dostać się do okienka musiał odsiedzieć swoje 3 godziny! Najważniejszą przyczyną tak długiego oczekiwania była tym razem nie liczba petentów, ale zamknięta kasa! Żeby opłacić wszystkie czynności trzeba było udać się do kasy znajdującej się w głównym holu Starostwa Powiatowego. W tym czasie urzędniczki nie obsługiwały kolejnych osób tylko czekały na powrót tych petentów, którzy musieli powrócić z zaświadczeniami potwierdzającymi zapłatę. Możemy tylko domyśleć się, że obsługa jednej osoby zajmowała dwukrotnie więcej czasu niż zazwyczaj.

Kolejną osobą, która opisała nam swoje ostatnie doświadczenia z Wydziału Komunikacji jest Pan Marek. Udał się on tam, aby „tylko” odebrać dowód rejestracyjny. Nie czekał on aż tak długo jak nasz poprzedni czytelnik, ale zauważył kilka innych „ciekawostek”. Panie urzędniczki wielokrotnie w trakcie pracy rozmawiają przez swoje prywatne telefony komórkowe wstrzymując tym samym kolejkę. Na sugestię Pana Marka, żeby sprawy prywatne pozostawić na później jedna z Pań odpowiedziała, że: „dzieci są dla niej najważniejsze i musi jeszcze zadzwonić do mamy bo nie ma kto odebrać jej dziecka”. Nie kwestionujemy oczywiście tego stwierdzenia, bo sami mamy dzieci, ale wydaje się, że tego typu rozmowy można przeprowadzać w innym pomieszczeniu, aby nie słyszeli tego i tak już nerwowi petenci. Chociażby dla własnego spokoju.

Według Pana Marka, który jak twierdzi dosyć często pojawia się w Wydziale Komunikacji, nie ma właściwego nadzoru nad pracującymi paniami. Dla przykładu, gdy jedna z urzędniczek udaje się na przerwę nikt jej w tym momencie nie zastępuje. Jak twierdzi nasz czytelnik pracownicy urzędu organizują sobie przerwy zazwyczaj jak jest największy ruch. Bardzo często zdarza się, że na odpoczynek udaje się pani, która jako jedyna obsługuje okienko „Informacja”. Jak nietrudno stwierdzić na pewno potęguje to frustracje i zdenerwowanie oczekujących. Nie kwestionujemy prawa urzędniczek do przerw, ale rzeczywiście nadzór jest jak najbardziej wskazany.

Na temat funkcjonowania Wydziału Komunikacji od zawsze krążyły legendy. Jeszcze całkiem do niedawna wszyscy doświadczeni kierowcy przekazywali sobie informację, że aby w miarę szybko zarejestrować samochód należy ustawić się w kolejce już przed szóstą rano. Wydawałoby się, że te czasy mamy już za sobą. Tabliczka na budynku Starostwa z napisem „Zwiększenie szans rozwojowych Powiatu Gdańskiego poprzez udostępnienie usług elektronicznych” też powinna świadczyć o poprawie świadczonych usług. Jak widać jeszcze daleko nam do pewnych standardów. Wydaje się jednak, że nie do końca jest to wina samych urzędniczek, bo większość z naszych czytelników stwierdziła, że jak już podeszli do stanowiska to panie były pomocne i sympatyczne.

Panie Starosto! Kolejny raz opisujemy pracę w podległej Panu jednostce i kolejny raz nie mamy dla Pana dobrych wieści. Szwankuje u Pana organizacja! Proszę tylko nie pisać, tak jak było w przypadku pogotowia, że żadne oficjalne skargi nie wpłynęły i wyolbrzymiamy problem, bo naprawdę wszyscy wiemy jak jest.

Natomiast naszych czytelników namawiamy do opisywania własnych doświadczeń z wizyty w Wydziale Komunikacji w Pruszczu Gdańskim, prześlemy je do pana Starosty.

[Cyprian Wieczorkowski]