Dzisiejszy temat pierwotnie miał pojawić się wczoraj ale nie chcieliśmy obrzydzać Pruszczanom objadania się pączkami. Nie należy on do najprzyjemniejszych, a robienie zdjęć też nie wzbudzało pozytywnych doznań. Musielibyście zobaczyć miny przechodniów kiedy przyglądali się nam jak fotografujemy … psie kupy! Ale w końcu musieliśmy poruszyć ten śmierdzący problem.

Jak wszyscy pewnie zauważyli od tygodnia mamy odwilż. Wraz z dodatnimi temperaturami rozpoczęły się roztopy. Gdy na chodnikach zaczął topnieć śnieg, spod jego grubych warstw zaczęły wynurzać się … MINY (czytaj: psie kupy). Zima w tym roku trochę nam podokuczała, śniegu było stosunkowo dużo więc min również zaczęło pojawiać się dużo więcej. Śmiało możemy wysunąć tezę: im więcej śniegu tym więcej psich kup!

Właściciele czworonogów myśleli chyba, że tegoroczny śnieg nabrał specjalnych właściwości, które pozwolą zutylizować psie kupy i postanowili po pieskach nie sprzątać. Kiedy śnieg zaczął przykrywać kolejne warstwy min właścicielom czworonogów wydawało się pewnie, że mają problem z głowy. A tu nagle niespodzianka! Przyszła odwilż! Okazało się, że Pruszcz Gdański jest jednym wielkim polem minowym. I co teraz? Nie dość, że wszyscy musimy codziennie miny oglądać i wymijać na chodnikach to okazuje się, że przecież one same nie znikną. A kto ma je teraz posprzątać? Przecież nagle sumienie nie ruszy Pana X i Pani Y i nie zaczną oni sprzątać psich kup wokół swoich bloków i domów. To byłby dopiero widok gdyby nagle ludzie zaczęli kłócić się kto ma daną minę posprzątać: to mój Burek tu narobił 15 stycznia! – nie to moja Sunia tu napaskudziła, Ona wtedy jadła chrupki z kurczakiem!

Wygląda na to, że będą one zalegały tak długo aż sami je rozniesiemy naszymi butami, kołami wózków czy rowerów.

Całą tą sytuację można określić tylko jednym słowem WSTYD! Przypominamy tylko, że wraz z przyjęciem czworonoga pod swój dach jego właściciel wziął na siebie również pewne obowiązki, do których należy między innymi sprzątanie po nich. Jest to obowiązek każdego właściciela psa.

Zdajemy sobie sprawę, że poniższa galeria do najprzyjemniejszych nie należy ale mamy nadzieję, że będzie to swoista terapia szokowa. Aby ukazać skalę powyższego problemu informujemy Was, że wszystkie zdjęcia zostały zrobione na jednym chodniku, na odcinku około 100 metrów, na jednym z nowych, pruszczańskich osiedli.

kupa1 kupa2 kupa3 kupa4 kupa5 kupa7 kupa8 kupa9 kupa11 kupa12 kupa13 kupa15