Odpady budowlane, zniszczone sprzęty domowe, plastiki, butelki, zużyte pieluchy… to wszystko trafia do Rokitnicy przylegającej do Pruszcza Gdańskiego. Wraz z budową kolejnych osiedli proceder przybiera na sile, choć zarówno mieszkańcy gminy wiejskiej, jak i miejskiej mogą skorzystać z punktu selektywnego zbierania odpadów.

W okresie ostatnich kilku lat Rokitnica stała się atrakcyjnym miejscem dla osób planujących budowę, albo kupno domu. Przystępne ceny, łatwy dojazd i sąsiedztwo Pruszcza Gd. sprawiły, że dawna wieś przypomina już jedną z dzielnic miasta. Do tej pory brakuje jednak kanalizacji, infrastruktury drogowej, zaś „za miedzą” rozciągają się pola uprawne i łąki. Pod domy podchodzą dzikie zwierzęta. Bliskość natury i względny brak smogu również stanowią walor tego miejsca, przyciągając osoby, spędzające aktywnie czas wolny.

Uroki Żuław ulegają jednak zatraceniu w sytuacji, gdy podczas spaceru napotykamy na sterty gruzu, plastikowych butelek, pobitych umywalek i muszli klozetowych. Po kilku minutach moglibyśmy również skompletować wszystkie sprzęty RTV i AGD. Wygrywa przeświadczenie, że śmieci w rowie nie widać i z czasem zarosną, zatem po co wywozić je trzy kilometry dalej do składowiska odpadów, skoro szybko można się ich pozbyć na miejscu. Takim zachowaniem sami sobie wystawiamy świadectwo, choć wydaje się, że każdy chciałby żyć w czystej i zadbanej okolicy.

Apelujemy do mieszkańców Pruszcza Gdańskiego i Rokitnicy, aby odpady komunalne trafiały tam, gdzie ich miejsce. Nie niszczmy naszego sąsiedztwa i ostatnich ostoi dzikiej przyrody!

Zdjęcia podesłała zatroskana czytelniczka.